Czy jesteś szczęśliwy?

Czy jesteś szczęśliwy?

Zasiadłem do pisania tego tekstu jak za starych, dobrych czasów. Późna pora nocna, czysta kartka A4, większy zeszyt jako podkładka, średnio mocna herbata w zasięgu ręki, w uszach jedna z moich ulubionych playlist na Spotify. No i długopis w ręce smarujący koślawe litery zapełniające papier linijka po linijce. Wszystko po to, aby pozwolić mojemu mózgowi zastanowić się nad wyżej postawionym pytaniem i być może odpowiedzieć na parę kolejnych.

Tobie także radzę przygotować coś do picia, bo spędzimy razem kilka następnych chwil.

Szczęście to taki dziwny stan, który bardzo trudno jest zdefiniować. Spotykałem się już z wieloma jego interpretacjami i w niemal wszystkich przypadkach odnosiłem wrażenie, że mój rozmówca nie wie do końca o czym mówi, gubi się.

Pieniądze to nie wszystko, ale wszystko bez pieniędzy…

Pewna koleżanka w trakcie rozmowy o przyszłości, zatrudnieniu i pieniądzach powiedziała mi wprost, że najważniejsze to zabezpieczyć się finansowo. Według jej filozofii powinienem w pierwszej kolejności zadbać o dobrze płatną pracę, która byłaby wynikiem ukończenia jakichś niebanalnych studiów. Zapytałem ją wtedy, co zrobić, jeśli dany perspektywiczny kierunek studiów w pewnym momencie zacznie mi się nudzić, albo (co gorsza) już na samym początku wpadłbym na chory pomysł studiowania czegoś „bez przyszłości”.

W odpowiedzi usłyszałem, że początek trzeba przeboleć i zmuszać się do różnych rzeczy po to, by po pewnym czasie moja sytuacja finansowa stała się na tyle dobra, żebym mógł już bez przeszkód zażywać życia. Podkreśliła też, że pieniądze są niezbędne do zaspokajania podstawowych potrzeb, utrzymania rodziny i osiągnięcia tego upragnionego szczęścia. Brzmi logicznie, prawda?

Przyjaciele – ważna sprawa

Z kolei inny kolega uparcie zarzeka się, że nie nie byłby w stanie poradzić sobie z sytuacją, gdyby został bez przyjaciół. Uważa, że prawdziwe szczęście jest wtedy, gdy masz przy sobie kilku oddanych i wiernych ludzi. Ludzi, do których możesz w każdej chwili pójść, wygadać się, poprosić o pomoc, wychylić kufel piwa i co do których masz pełne zaufanie. Wizja taka jest jak najbardziej szlachetna, ale kolega ów dodaje przy tym, że jest ona praktycznie niemożliwa do osiągnięcia.

Autor: Jordan McQueen

Rozmawiając z nim odnoszę wrażenie, że jest pełen pretensji do świata i obarcza go winą za niemal wszystkie swoje niepowodzenia. Często zachowuje się tak, jakby zły los tylko czekał na okazję do zepsucia mu dnia, ewentualnie całego życia. Wygląda na to, że uzależnił swoje szczęście od przypadków losowych i krótkich, ale intensywnych pozytywnych doznań.

A ja?

A ja nie wiem nic. Wizji szczęścia znalazłoby się jeszcze całkiem sporo, ale żadna z tych, które ja słyszałem, nie oddaje jego sedna. Wydaje mi się, że cały czas szukam tego czegoś, co dałoby mi wewnętrzny spokój i komunikat w formie: „Tak, to jest ten moment, w którym jestem szczęśliwy”. Dla mnie szczęściem jest harmonia i umiejętność trzeźwego patrzenia na to co mnie otacza bez przesadnego przejmowania się niepowodzeniami. Dopuszczam do siebie na przykład myśl, że mógłbym być w przyszłości bardzo biedny, ale mając obok siebie kogoś, kogo kocham, także bardzo szczęśliwy.

Wystarczy spojrzeć na tych wszystkich bogaczy, którzy non stop opowiadają w mediach jacy to oni są nieszczęśliwi. Czytelnicy portali plotkarskich zdają się tego nie rozumieć, a ja doskonale potrafię sobie wyobrazić ciężar, jaki spoczywa na barkach bogatych. Ale nie chodzi przecież tylko o pieniądze. Osoby, które biernie czekają na to, co przyniesie im los nigdy nie będą zadowolone, bo o szczęście trzeba się też trochę postarać.

Niestety ja już dawno nie czułem tego błogiego stanu, w którym po prostu czuję się dobrze. Może to dlatego, że za bardzo się wszystkim przejmuję i martwię. Ciągle staram się znaleźć ten mój umysłowy azyl, do którego będę mógł w każdej chwili wrócić i się uspokoić.

A Ty, czy jesteś szczęśliwy?

Grafika główna: Priscilla Westra